środa, 15 czerwca 2016

Zoo Safari Borysew

Na początku czerwca byliśmy na wakacjach z dziadkami na wsi. Miejscowość Witów, ciężka do znalezienia na mapie, to mała wioska z przemiłymi ludźmi i pięknymi krajobrazami. Spędzaliśmy tam miło czas. Pewnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę do Uniejowa, miasteczka oddalonego o 65 km od miejsca pobytu. Po drodze zobaczyłam reklamę ZOO Safari, o którym wcześniej wiele słyszałam, a jakoś nigdy nie sprawdziłam gdzie ono tak dokładniej jest. Jakież było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że to tak zachwalane miejsce jest około 50 km od miejsca w którym byliśmy.
Następnego dnia spakowaliśmy do samochodu dzieci i ruszyliśmy zobaczyć co oferuje ZOO Safari. Jechałam tam z duszą na ramieniu, po naszej ostatniej wizycie w zoo, po której aż chciało się płakać. Zwierzęta wtedy wyglądały strasznie i jak najszybciej chciałam opuścić to miejsce. Zastanawiałam się jak będzie tu, czy zwierzęta będą zadbane i ile ich będzie.
Godzinka w samochodzie, przejazd przez kilka pobliskich wsi i miasteczek i byliśmy na miejscu. Powiem szczerze, że gdyby nie nawigacja Google Maps to pewnie byśmy tam nie trafili, bo oznakowanie pozostawiało wiele do życzenia. Ale to mało ważny aspekt. Dotarliśmy. Parking pełen, oczywiście autokarów. Nas chwilkę zeszło, bo trzeba było jeszcze nakarmić najmłodszego członka wycieczki. Po wykonaniu niezbędnych czynności ruszyliśmy do kas. Wszędzie pełno dzieci ze szkół i przedszkoli, na szczęście w kasie w miarę luźno. Zakupiliśmy bilety 25 zł bilet normalny, dzieci do lat 3 za darmo więc za 50 zł weszła cała nasza czwórka. 
Pierwsze kroki i naszym oczom ukazały się duże przestronne wybiegi i szerokie alejki. Na początku oczywiście antylopy i różnego rodzaju bydło. Spadający z mego serca kamień chyba ogłuszył wszystkich wokół. Zwierzęta piękne, lśniąca sierść, zaokrąglone ciała, piękne umięśnienie i co najważniejsze zdrowe. Naprawdę chyba jeszcze nie widziała zwierząt w tak dobrym stanie w tego typu miejscach. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. A do tego w tym zoo mają  super atrakcję dodatkową dla odwiedzających, a mianowicie można się przyglądać karmieniu zwierząt. Przy wybiegach mamy podane godziny karmienia. My niestety nie załapaliśmy się na żadne, ale jest to pewnie super widowisko, w szczególności karmienie dzikich kotów musi być widowiskowe.
Koty no właśnie one są główną atrakcją zoo. Białe lwy i tygrysy robią ogromne wrażenie. W czasie zwiedzania może odwiedzić wybiegi młodych lwów i tygrysów, które urodziły się w ZOO oraz ich rodziców, które są w innej części zoo. Zarówno starsze jak i młode zwierzęta robią piorunujące wrażenie.















Jako, że pierwszy raz w ogóle miałam okazję zobaczyć te cudne zwierzęta najchętniej nie odchodziłabym od ich wybiegu i podziwiała. Są piękne. Młode, jak to młode skore do zabaw i wyglądające jak "małe" kociaki mimo swoich dość sporych rozmiarów. Kociaki super, ale ich rodzice... to coś pięknego.

Tata Lew


Tata Tygrys


Mama Tygrysica


Prawda, że piękne. Jestem pewna, że jeśli tylko znów nadarzy się okazja jeszcze raz odwiedzimy to zoo i te piękne zwierzęta.
Na terenie obiektu zobaczyć również można zebry i żyrafy. Niusi przypadały do gustu zebry i nie chciała odejść od ich wybiegu. Jedna z pasiastych koleżanek stanęła naprzeciwko Niuśki i tak trwały patrząc na siebie. Porozumiewały się bez słów. Wyglądało to dość zabawnie, więc mieliśmy z niej niezły ubaw. Jeśli chodzi o żyrafy to naprawdę były piękne. Jedna duża, druga trochę mniejsza. Obie oczywiście w super stanie. I na tym wybiegu spotkała nas mała niespodzianka. Pierwszy raz widzieliśmy, jak kładzie się żyrafa. Z tak długimi nogami nie jest to łatwe. Ileż ona się przymierzała do tego by się położyć. Nie wiedziałam, że to aż takie skomplikowane.



Mini ZOO znajduje się w dwóch punktach na terenie obiektu. Jedno jest za wybiegiem młodszych lwów zaraz koło placu zabaw, który niestety był zamknięty, ponieważ padał deszcz i wszystko było mokre. Drugie znajduje się obok wybiegu dla starszych tygrysów. Plac zabaw też był dość duży, oprócz standardowych huśtawek, zjeżdżalni i koników, znajdowały się tam duże dmuchane zamki - zjeżdżalnie. Pierwsze mini zoo było mniejsze z mała ilością zwierząt. Tam Niuśka karmiła konika i kózki trawą którą zrywała naokoło wybiegu. Ale to była frajda, nie tylko dla niej ale i dla taty, który latał z trawą i listkami dla kózek. Zwierzęta bardzo przyjazne i delikatne. Rzadko się spotyka żeby koń tak delikatnie brał z rączki trawę czy listki. 
Drugi nieco większy z dużą ilością kóz, świnek, królików,  a nawet znalazła się jedna alpaka. Tutaj już można było chodzić między zwierzątkami, a nawet je pogłaskać. Niusi szczególnie do gustu przypadły oczywiście świnki i kózki, ale i ogromne króliki. Duże zamieszanie na wybiegu wprowadzały małe kózki, które brykały i zaczepiały starsze kozy. Przyglądałyśmy się również jak mama koza karmi swoje koźlątko. Takie mini zoo to super atrakcja dla najmłodszych, szczególnie tych mieszkających w miastach, gdzie nie ma możliwości obcowania z takimi zwierzętami na co dzień.
Kolejnym miejscem, które było dla nas zaskoczeniem był wybieg Mandryli. Wysepka otoczona wodą z niskim płotkiem. Małpy jak na dłoni bez wysokich ogrodzeń czy klatek to zrobiło na nas duże wrażenie. Tak samo jak same małpy. Zwierzęta podobnie jak inne w bardzo dobrym stanie. Samiec miał piękne kolory. Zawsze byłam przekonana, że ich tylna cześć ciała jest czerwona czy różowa, a tu taka paleta barw. Małpy zazwyczaj bardzo terytorialne i nerwowe, tu spokojne i odprężone. Wydawało się że w ogóle nie zwracają uwagi na odwiedzających. 


 Z dodatkowych atrakcji na terenie obiektu można wymienić miejsce piknikowe. Fajna sprawa gdyż w otoczeniu zwierząt można sobie usiąść i odpocząć czy coś zjeść.
 Dla osób, które nie mają ze sobą jedzenia przewidziano Grill bar w którym można zakupić przekąski czy coś słodkiego jak np. lody. Lody polecam bo oczywiście musieliśmy ich spróbować. Przy Grill barze znajduje się Kino 7D cokolwiek to znaczy, takie atrakcje nas nie interesują więc nie mam tu co pisać. W tym samym miejscu znajduje się też raj dla dzieci, czyli tzw. Figlarnia. Są tu zjeżdżalnie, trampolina, dmuchana gąsienica i wiele innych atrakcji. Nasza córcia jeszcze trochę za mała na takie atrakcje, biorąc pod uwagę ilość dzieci jaka tam przebywała, ale starsze dzieci napewno przeżyją tam niezapomnianą zabawę.
Serdecznie polecam odwiedziny w tym pięknym miejscu. Jedyny minus to Pociągi z wycieczkami, ale na szczęście teren jest tak duży, że można ich unikać.
Wszystkich zapraszam również na stronkę ZOO Safari w Borysewie, można tam na żywo podglądać niektóre zwierzaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz