Z serii rozmowy podsłuchane.
Idąc na badania mijałam dwie matki pierwszoklasistów, które własnie odprowadziły swoje pociechy do szkoły. Jedna z matek była strasznie oburzona wymogami w szkole. Jej tekst był dla mnie zdumiewający a mianowicie powiedziała: "Ile te dzieci chodzą do tej szkoły, dopiero parę miesięcy a już od nich całego alfabetu wymagają". ... normalnie szczeka mi opadła. Do moja 20 miesięczna córka już zna parę literek i potrafi je rozpoznać na obrazkach, a 7-latek czy 6-latek tego nie potrafi... no ludzie. Do czego ten świat zmierza. Dziecko idąc do pierwszej klasy powinno znać już alfabet, jak dla mnie. Z tego co pamiętam to nas tego uczyli w przedszkolu. Co innego z czytaniem, ale alfabet to jakiś nadludzko trudny nie jest. A potem się wszyscy dziwią, że w szkołach coraz niższy poziom.
